Wczorajszy dzień. Piękna pogoda, cały dzień spędziliśmy na dworze. Matylda świętowała imieniny, chętnie przyjmowała gości, a jeszcze chętniej prezenty. Mimo że chora, była wulkanem energii. Dziś deszcz, siedzimy w domu i nosa nie wychylamy. Jedyny kontakt z przyrodą to sianie rzeżuchy i owsa. Czytamy albo inaczej robimy piknik czytelniczy tzn. lalki, misie, koniki, poduszki, tona książek, jedzonko i picie- Matylda w raju. Jedną z książek na dziś jest " Lamelka Szczęśliwa i porwanie krewetki". Moja córka, często sięga po tą książkę. Lubi Lamelkę, jej przygody wywołują na jej buzi uśmiech. Wprawdzie Matylda sama nie zmaga się z problemami wprowadzenia do domu jakiegokolwiek zwierzaka, bardzo przeżywa losy bohaterki, która według Matsa jest tak osamotniona bo nie ma zwierzątka przyjaciela. Książka o Lamelce, jest wesoła, ciekawa, wprowadza napięcie( dziecko czeka co zaraz się wydarzy) . Matylda na pewno ją poleca, ja również, sama dobrze się bawię czytając tą pozycje
Podusia jeden z imieninowych prezentów Matyldy,
To czyta mama
i super ze siega po ksiazki jestesmy za!!!
OdpowiedzUsuńmoże i ja się kiedyś doczekam jak moje dziecko zacznie czytać książki, póki co tylko po nich marze :P
OdpowiedzUsuń