Dzisiejsze do południa spędziłyśmy w Pszczynie. Odwiedziłyśmy, żubrzą zagrodę, gdzie Matyla każdemu zwierzakowi czytała baję Król Lew, i śpiewała piosenki. Łoś załapał się nawet na spektakl! Po spotkaniu z naturą, pojechaliśmy pokazać małej Pszczyński zamek i odpocząć chwilę w Wodnej wieży. Matylda prezentowała już swoją wersję wiosenną bez czapy, bez puchówki i kozaków. Była za to ramoneska i trampki a co! Pod ramoneską cudowna tunika w robali, ale ją pokażę innym razem.
Widać miło spędzony dzień, ja sie przymierzam, żeby z moją Julką wybrać się na dniach do Zoo:))
OdpowiedzUsuńOpaska bardzo oryginalna, takiej jeszcze nie widziałam:D
POzdrawiam i zapraszamy do nas
juliettafashion.blogspot.com
Ale słodkie kocie uszka :D
OdpowiedzUsuńjak zwykle beznadzieja
OdpowiedzUsuń