Matylda poza fascynacją kolorem różowym. O tym już wam pisałam, przechodzi głęboką fascynację wszystkimi możliwymi księżniczkami i konikami. Najchętniej nauczyłaby się jeździć konno ale do tego potrzebny jest jej różowy latający koń. Pytałam, niestety w okolicznych stadninach obecnie takimi nie dysponują więc zostajemy przy tańcach. A teraz na poważnie. Walentynki dzień zakochanych-my w tym roku spędzamy go w domu. Matylda przeziębiona więc nici z wieczornego wyjścia. Nie przeszkadza nam to zupełnie, nie jesteśmy fanami tego dnia. Matylda przeciwnie! Dla niej to ważne święto, od rana zbiera podarunki od zakochanych w niej (mama, babcia, dziadek) tata niestety w pracy od trzech dni, ale dziś w końcu go zobaczymy! Mats, ciągle zadaje pytania dotyczące tego święta, planowała zrobić laurki dla wszystkich( plan spalił na panewce-przecież ciężko chora nie może rysować. Poza tym rozpacza, że nie ma chłopaka,i tak naprawdę nikt nie jest w niej zakochany( tata i dziadek się nie liczą) a prawdziwego chłopaka można zdobyć tylko w przedszkolu do którego jeszcze nie chodzi. Moje sugestie typu: jesteś jeszcze mała, masz czas na chłopaków, cała rodzina cię kocha. Moja córka skwitowała a na angielskim jeden chłopak ma tyle lat co ja i już ma dziewczynę. To tyle. Dziś wpis z przymrużeniem oka. Tak jak Matyldy strój ze zdjęć.
Matylda ma: okulary, legginsy i buty -h&m a futerko z sh
my też w domu :) z dwójką dzieci i brzuchem :D ale koka ma super ! czekam na dzień, aż moje dziewczyny pozwolą coś sobie zrobić z włosami :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa dama!!!
OdpowiedzUsuńKok rewelacyjny :D
OdpowiedzUsuńA fascynacja różem kiedyś minie :D
bombowy zestaw! Matylda wygląda bosko <3
OdpowiedzUsuń