środa, 28 maja 2014

W zabawkowym piekle

Zbliża się dzień dziecka. Zbliżają się czwarte urodziny Matyldy. Chętnie pokazała bym wam co chcę kupić Matyldzie ale... No właśnie, to co chcę jej ofiarować bardzo odbiega od tego co ona chce dostać. Lista rzeczy jakie Matylda chętnie zobaczyłaby w swoim pokoju jest bardzo długa. Niestety programy tv dla dzieci na których Matylda ogląda baje puszczają masę reklam. Od świąt zimowych, coraz częściej słyszymy chcę to i tamto i itp. Co robić?! Oczywiście możemy puszczać jej bajki na komputerze, albo w ogóle z nich zrezygnować. Ale brak nam silnej woli. I dlatego teraz mamy w domu fankę, koników pony, pet shopów i innych koszmarków. Kupujemy te " cuda" bo chcemy widzieć uśmiech na twarzy naszego dziecka. Kupujemy też hand madowe prawdziwe  cuda, mając  nadzieje że doceni ich piękno,i powoli ukształtuje jej gust.
Kompromis wymagany. A na zdjęciu Matylda w przecudnej sukience od BY BEE. Miała wystąpić w niej na swoich urodzinach. Miała być częścią jej prezentu ale, ale mama nie wytrzymała. Oczywiście.
 Matylda ma: sukienkę-BY BEE, spinkę-kollale a buty- zwykłe trampki bez etykiety:)





3 komentarze:

  1. Moja córcia jak Twoja też uwielbia te wszystkie reklamowe zabawki, ale też uwielbia piękne rzeczy hand made, które czasami dostajemy od moich koleżanek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak moja Matylda też je lubi ale niestety mając wybór miedzy nowym pony a króliczkiem ręcznie szytym wybiera pony

      Usuń
  2. Piękna sukienka, wiesz z tymi zabawkami mamy podobnie. Widzę po naszej 6 latce ze to trochę przechodzi z wiekiem ale dobrze jest pokazywać jakaś alternatywę, żeby dziecko wiedziało, że zabawki mogą być i plastikowe i ręcznie szyte.

    OdpowiedzUsuń